PIERWSZA WYPRAWA DO STARSZYZNY MAJÓW W GWATEMALI I MEKSYKU

 

Część 2 relacji

  Musiał minąć jakiś czas, abym ochłonęła,  ugruntowała się po powrocie z mojej duchowej wyprawy do Dona Alejandro,  Starszyzny Majów w Gwatemali i wróciła do dalszych relacji z tej wyprawy.  






 

Od momentu przylotu do Gwatemali na wyspę Flores w sercu dżungli, wszędzie witała nas TĘCZA...









 

Tu zatrzymaliśmy się na pierwsza kolację w Gwatemali, zmierzając do Tikal.




 


 

Trafiliśmy na niezwykły zachód Słońca....Oczarowani Nim nie wiedzieliśmy jeszcze, że tyle spraw w nas miało się TU w Gwatemali po domykać.....

  


Jak już pisałam, I etapem było starożytne miasto Majów - TIKAL położone w dżungli....Zetknięcie się z jej przyrodą jest niezapomniane....nie mówiąc już o majestacie dwóch nieziemskich Piramid : SŁOŃCA i KSIĘŻYCA.. Wejście jak i medytacje na szczycie na zawsze zostaną w naszych sercach....

   

 

Wejścia do TIKAL strzeże potężne bardzo stare DRZEWO CEIBA - STRAŻNIK.  Jego nasionami wróży Głowa Starszyzny  Majów DON ALEJANDRO PEREZ OXLAJ, odczytując WYROCZNIĘ...



 



 

Po drodze do Piramid mijaliśmy różne niezwykłe Drzewa.... 



 


 

Dżungla przyjazna, lecz okrywająca swoje tajemnice, które czasami ujawniały się z znienacka....




 



 

Długo wspinaliśmy się na Piramidę Słońca, ale warto było! 

 

 


 

Widok ze szczytu bliźniaczej Piramidy SŁOŃCA na PIRAMIDĘ KSIĘŻYCA był.... nieziemski....



 





 

A oto nasza cudowna Przewodniczka, żona DONA ALEJANDRO PEREZ OXLAJ,  ELIZABETH, należąca do Starszyzny Majów, która zawsze była z nami....otaczając nas opieką i MIŁOŚCIĄ,  lecz NIGDY nie naruszająca naszej przestrzeni WOLNOŚCI.... Wiele nauczyliśmy się od Starszyzny Majów....







 


 

Miłość i Radość przeplatała się z głębokimi medytacjami i doświadczeniami ŚWIĘTYCH MIEJSC MAJÓW...



 


 

Pod Piramidą rodzinny piknik, zainspirowany przez ELIZABETH i RUFINO....Starszyznę Majów.



 


 

Podczas pikniku  dogodny czas,  wykorzystany przeze mnie na pytania dotyczące Wiedzy Majów....



 


 

Wszędzie byłyśmy razem ...jako " odnalezione " i uznane siostry bardzo trudno było nam w końcu, żegnać się....



  

 Z Tikal zostaliśmy zawiezieni do  YAXHA. Kolejne niezwykłe Święte Miejsca Majów w dżungli ... Inne nieco budowle, inna Energia i zapis.... Tak się złożyło,że byliśmy w tym starożytnym Mieście Majów zupełnie sami ! Żadnych zwiedzających... Strażnik pilnujący był tym faktem też wielce zdumiony....
Odebraliśmy to jako wielki dar z Góry, ponieważ mogliśmy w CISZY i samotności kontemplować wielotysięczne dzieje potężnej cywilizacji, zapisane w kamieniach Piramid na szczytach  których,  przebywaliśmy medytując.




  Nad naszymi głowami często pojawiły się nagle drapieżne ptaki. Szybując cicho zaznaczały przestrzenie wolności...

 


Na szczycie najwyższej Piramidy w Yaxha zrobiłam z Witią medytację przy misach....
To było,jak przejście w inny  Wyższy Wymiar...
To, jak powrót do  Ziemi Ojców naszych....
Dźwięk niósł się nad dżunglą do  wyrastających z niej kolejnych Piramid....
Docierał do pięknego,  tajemniczego  jeziora zaszytego w dżungli , gdzie można było dolecieć tylko małym samolotem.    
Wokół niego są do dziś kosmiczne znaki, aby nie było żadnej wątpliwości, skąd "przyszła " ta Wiedza, by nam pomóc w naszym Przebudzeniu...

 

Budowle w Świętych Miejscach YAXHA miały inną Energię..."Przynosiły" inne obrazy z Przeszłości....
 

Te Święte Miejsca Majów i piękna , przyjazna Przyroda tych Miejsc wprowadzała w głęboką zadumę...
W przypominanie sobie....  

    Po wielu medytacjach, kontemplacjach przy różnych Budowlach i Świętych Miejscach Majów, z wielkim trudem żegnaliśmy się z Yaxha... To był niezwykle głęboki, bogaty wewnętrznie CZAS, płynący swoim starożytnym rytmem...A było to możliwe jedynie dzięki ELIZABETH....

  Jeszcze trudniej przyszło nam wrócić do futuryzmu zachodniego świata...

  Z małego lotniska w dżungli samolot przeniósł nas do Gwatemala City, a stamtąd 2 godz. busem do  ANTIQUA , na górzyste południe Gwatemali. Tu czekały nas największe przeżycia... wspinaczka na czynny wielotysięcznik -  Wulkan PACAYA, no i spotkania z DONEM ALEJANDRO i STARSZYZNĄ  MAJÓW.  Wiedza Kalendarza Majów , czytane nam indywidualne Wyrocznie, rozpisane indywidualne Drzewa Życia, Majańskie Uzdrawianie...Przeżycia, które nie da się wyrazić słowami....

 




Antiqua otoczone wulkanami....







Przed wejściem do naszego hotelu czekamy na przyjazd Ojca Duchowego obu Ameryk, Arcykapłana 13 tego Pokolenia, DONA ALEJANDRO OXLAJ z żoną ELIZABETH należącą również do Starszyzny Majów. Ubrani jesteśmy w jednakowe białe koszulki, wyrażające nasze uczucie RÓWNOŚCI wobec WSZYSTKICH LUDZI.
Nasze koszulki były z nadrukowanym pięknym obrazem MIŁOŚCI, który namalowała uczestniczka tej wyprawy Adriana. Obraz zawierał Przesłanie : MOST MIŁOŚCI łączący POLSKĘ z GWATEMALĄ. Jako Przedstawiciele Prasłowian zawieźliśmy również w podarunku SWETOWIDA wyrzeźbionego przez Piotra - uczestnika wyprawy.
Piękna, okazała rzeźba zawierała między innymi 4 DUCHOWE KIERUNKI ŚWIATA, które jakże są spójne z 4 Duchowymi Kierunkami Świata w WIEDZY MAJÓW....


 




Wzruszające powitania z DONEM ALEJANDRO - PAPĄ....










W bajkowym zacisznym,kameralnym hoteliku, naszym "domu" w Antiqua, odbywały się pełne MIŁOSCI i MĄDROŚCI wykłady PAPY....








Zawieźliśmy MIŁOŚĆ,  POKÓJ,  OTWARTOŚĆ na WIEDZĘ i otrzymaliśmy TO w rodzinnej, przyjaznej i głębokiej atmosferze...Wiele razy wzruszenie " zatykało " nam dech w piersiach....       W Antiqua u Majów,  zetknęliśmy się z innym światem , starym światem,z zachowanymi tradycjami  i wartościami.
Ludzie żyją tu  skromnie ,ale świadomie. Znają Kalendarz Majów [ mówię o Starej Rachubie Niezmienianej od tysięcy lat ] znają swój Kin Narodzin i starają się żyć zgodnie z ich Przeznaczeniem. Dlatego , choć żyją wśród wielu wulkanów [ kilka z nich jest czynnych] nie lękają się, bo wiedzą, że każdy jest " ujęty " w Wielkim Boskim Planie i ma swoje Przeznaczenie....Czy w czymś pomoże lęk?.... Tchórz umiera miliony razy...

 
Z wielką odwagą i entuzjazmem, ale i nieświadomością zagrożeń w tej wyprawie, wybraliśmy się na wspinaczkę na wielotysięcznik, czynny wulkan PACAYA, ziejący lawą... Część drogi pod górę, prowadzącą  przez dziką dżunglę pokonaliśmy na koniach...









kiedy wyjechaliśmy z dżungli, dalej na koniach zmierzaliśmy na szczyt wulkanu PACAYA [3000 m nad poziom morza]








 W pierwszej części opisałam dokładnie tę niezwykłą wspinaczkę.


Być w Antiqua i nie być na TARGU MAJAŃSKIM .....to NIEMOŻLIWE!!!   






wszędzie towarzyszyła nam żona Papy ELIZABETH, należąca do Starszyzny Majów. 

   



W Antiqua jest widoczna, jak nigdzie, równowaga aspektu męskiego i żeńskiego.

 Od zawsze było u Majów równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Nikt nie próbuje zagarniać tych ustalonych od dawna pól. Nie ma takiej potrzeby. Kobiety zasiadają w Starszyźnie, prowadzą Ceremonie na równi z mężczyznami. Wykładają WIEDZĘ KALENDARZA MAJÓW.  Zachowały przy tym swoją kobiecość podkreślając ją przez piękne, kolorowe, narodowe,kobiece stroje ....Wyglądają, jak kwiaty.... To widzi się również jadąc dalej na południe Gwatemali, w wysokie góry...gdzie ocalałe z konkwisty hiszpańskiej Święte Księgi Majów były przechowywane i ukrywane. Ale o tym i o wielu naszych przygodach w następnym " rozdziale".

 


Po powrocie do kraju, długo nie mogłam [ nie mogliśmy] ochłonąć, przestawić się na tyle , aby wrócić do betonu i zgiełku miast, do zatracenia granicy między kobietą a mężczyzną...
Ponownie tkwić w bezsensownej gonitwie, nie wiadomo za czym....
To zupełnie inny świat, obcy, powierzchowny i chłodny....
Jakże nie tęsknić T A M.....  

  Ci ludzie żyją tak prosto,  w mądrości serca, spokoju i pewnej dobroci...
Prawda też jest prosta. Nie potrzebuje sztucznych upiększeń ...a wewnętrzna CISZA  połączona z wewnętrzną ZGODĄ, wypiera dualistyczną walkę umysłu i  pięknie konweniuje z soczystą, bujną, przyjazną Przyrodą i majestatem niebosiężnych Piramid.     

   


Wcześniejsza część relacji z wyprawy dostępna tutaj

Powrót do strony Podróże

zaloguj